Niczego się po tym filmie nie spodziewałam, nawet do końca nie wiedziałam na co idę do kina. Film wybierała koleżanka, reszta tylko towarzyszyła i robiła za obstawę. I bardzo dobrze, przynajmniej nie jestem zawiedziona bo film to jedno wielkie rozczarowanie, połączone z żenadą.
Sama fabuła była całkiem sensowna, zgodna z obecnymi realiami historia małżeństwa, które usiłuje doczekać się potomka i angażuje do pomocy przy prokreacji brygadę przyjaciół. Mogłaby z tego wyjść przyjemna, wartka komedia pomyłek a wyszła jedna, wielka, nudna pomyłka. Jakby reżyser wahał się czy kręci dramat czy komedię. I do tego wisienka na torcie czyli ubóstwiany przez tłumy Misiek Koterski, którego bym najchętniej rozszarpała po pierwszym wypowiedzianym przez niego zdaniu.
Przeczekałam, przesiedziałam swoje, nie polecam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz