czwartek

Projekt dziecko, czyli ojciec potrzebny od zaraz

Niczego się po tym filmie nie spodziewałam, nawet do końca nie wiedziałam na co idę do kina. Film wybierała koleżanka, reszta tylko towarzyszyła i robiła za obstawę. I bardzo dobrze, przynajmniej nie jestem zawiedziona bo film to jedno wielkie rozczarowanie, połączone z żenadą.
Sama fabuła była całkiem sensowna, zgodna z obecnymi realiami historia małżeństwa, które usiłuje doczekać się potomka i angażuje do pomocy przy prokreacji brygadę przyjaciół. Mogłaby z tego wyjść przyjemna, wartka komedia pomyłek a wyszła jedna, wielka, nudna pomyłka. Jakby reżyser wahał się czy kręci dramat czy komedię. I do tego wisienka na torcie czyli ubóstwiany przez tłumy Misiek Koterski, którego bym najchętniej rozszarpała po pierwszym wypowiedzianym przez niego zdaniu.
Przeczekałam, przesiedziałam swoje, nie polecam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz