wtorek

Opener dzień 1

Celem dnia był Pearl Jam. Właściwie to był to cel całego Openera, jak dla mnie. I zgodnie z przewidywaniami zadrżałam w posadach od pierwszego pojawienia się Veddera na scenie, czyli od koncertu Bena Harpera. Który zresztą był bardzo udany. Ale o dziwo po głowie chodzą mi nie kawałki pearljamowe tylko yeasayerowy, a dokładniej "2080":



Poza muzą tylko plaża, piwo, i inne takie w klimacie rock&rolla.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz