czwartek

Opener dzień 3

Biegałam między sceną główną a tentem. W kolejności: Julia Marcell, Skunk Anansie, Regina Spector, Kasabian, Novika.
Julia Marcell przeszła bez echa. Ani źle, ani rewelacyjnie, ot taka miła dla ucha muzyka.
Za to Skunk Anansie porwało energią. Zadziwiła mnie wokalistka która dała się ponieść tłumowi na rękach, jednocześnie śpiewając. I to bez zadyszki. Żałuję że musiałam wyjść w połowie koncertu ale chciałam koniecznie usłyszeć Reginę Spector.
Babka trochę kojarzyła mi się z Tori Amos, rude włosy, fortepian. Ale muzykę tworzy w zupełnie innym stylu, bardziej poetycko, delikatnie. I potrafi pięknie śpiewać po rosyjsku. Za rok na Openera mogliby zaprosić Alinę Simone, która też potrafi czarować rosyjskimi utworami.
Kasabiana o dziwo też nie odnotowałam szczególnie w pamięci. Chociaż słuchaliśmy tego w drodze do Gdyni. Widocznie nie zrobił na mnie szczególnego wrażenia albo po piwie i innych używkach umarły moje komórki mózgowe odpowiedzialne za Kasabiana.
Imprezę skończyłam na Novice i było to bardzo dobre zakończenie wieczoru. Poskakałam, potańczyłam, pobujałam się, o to chodziło.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz